
Mamy za zadanie przesadzić starą różę, która rośnie w pojemniku, w taki sposób, żeby dostała nowe podłoże i żeby pięknie rosła w nadchodzącym sezonie. Jak się za to zabrać?
Jest to pilna praca do wykonania, dlatego, że czym później byśmy to zrobili, tym ona bardziej by przez to ucierpiała. Praca będzie polegać na dwóch rzeczach. Po pierwsze, musimy wyjąć rośliny z doniczki i usunąć starą ziemię i stare korzenie. Druga część to wsypanie nowego podłoża. Czyli nasypanie nowej ziemi, umieszczenie rośliny z powrotem w pojemniku, zachowanie odpowiedniej wysokości i głębokości sadzenia. Obsypanie, dodanie nawozu i podlanie rośliny. To są zadania do wykonania.
Filmik instruktażowy na naszym kanale YouTube:
Wyciąganie róży z donicy
Przyjrzyjmy się starym różom. Jedna rośnie u nas w doniczkach przed budynkiem od około czterech, pięciu lat. Była kilkakrotnie przesadzana, wymieniane było podłoże. Chcę, żebyście przekonali się, co jest wyznacznikiem o tym, że to już jest najwyższy czas na przesadzanie.
Kiedy to robić? To zależy – w tym przypadku zaczynają nam wyrastać nowe pędy, pączki nabrzmiewają, jeszcze nie widzimy listków. Nie warto czekać, trzeba to zrobić jak najwcześniej. Jeżeli te pąki nabrzmieją i listków będziemy mieć więcej, to przez ten zabieg roślina bardziej ucierpi. Dlatego im wcześniej to zrobimy, tym lepiej. Rzecz, która jest bardzo ciekawa i chciałbym, żebyście zwrócili na nią uwagę, to jak głęboko roślina jest w pojemniku. W tym przypadku mogę włożyć prawie całą rękę. Od krawędzi pojemnika do powierzchni tej ziemi jest około 10 cm. Kiedy przesadzaliśmy tę roślinę ostatnio, czyli około rok temu, to zostawiliśmy blisko 3 cm wolnego miejsca, żeby była możliwość swobodnego podlewania z góry i woda się nie wylewała. Roślina siadła o około 6 cm, podłoże się ubiło, to normalna rzecz. Bardzo często się tak dzieje, kiedy sadzicie w podłożu torfowym. Im jest głębszy pojemnik, tym osiadanie lepiej widać.
Przeczytaj również wpis: Porady przed sadzeniem
Podlewanie i drenaż
W dużym stopniu podlewaliśmy roślinę od spodu, dlatego że stoi na podstawce. Staramy się tak robić, żeby na podstawce w okresie od czerwca do końca sierpnia stała niewielka ilość wody. Woda podsiąka i wchłania ją system korzeniowy. W tym przypadku mamy również resztki drenażu. Jest on konieczny, kiedy podlewacie roślinę od góry i kiedy macie mało otworów na dnie doniczki.
W naszym przypadku nie jest taki istotny. W dodatku podłoże, w którym jest bardzo duży udział torfu, oblepi ten drenaż. Nie ma tej takiej odciętej warstwy, dzięki której widzimy glebę i potem mamy na dnie drenaż. Ma on swoje wady, ale moim zdaniem jest to najwygodniejszy i najpewniejszy sposób na to, żeby mieć pewność, że roślina nie cierpi na deficyt wody w czasie lata.
System korzeniowy
Wyciągamy krzew ostrożnie, żeby jak najmniej uszkodzić system korzeniowy. Najwięcej dzieje się w dole bryły. Te korzenie są częściowo białe, częściowo brązowe, częściowo czarne. Pojawiają się też młode. Góra nie jest w ogóle porośnięta korzeniami. Ziemia, która nie została spenetrowana, że nie została też w dużym stopniu wyjałowiona. Wystarczająco żyzna nadawałaby się jeszcze do użycia. Naszym celem jest pozbyć się części korzeni oraz części ziemi mocno przerośniętej, wyeksploatowanej, a następnie zastąpić ją nową glebą.
Tu jest też ciekawa rzecz, która pokazuje jak różny kolor mają te korzenie. Zwłaszcza tam, gdzie nigdy nie było za mokro. One są naturalnie brązowe, czasem brązowo-kremowe, takie jest też podłoże. Natomiast bliżej dna, gdzie podlewaliśmy przez cały rok, korzenie są lekko czarne, jakby przygniłe. Po roślinie w ogóle nie widać, że jej czegoś brakuje lub coś dolega. Ale to jest oznaka, że tej wody było za dużo. Korzenie nie powinny tak wyglądać.
Z mojego doświadczenia wynika, że wtedy, kiedy jest gorąco, (czerwiec, lipiec) to warto, żeby woda stała na podstawce. Natomiast w okresach tak jak maj czy już sierpień, lepiej kiedy rośliny wypiją wodę i przez parę godzin czy całą noc będą stały już bez niej. W ten sposób dostęp do powietrza będzie większy i korzenie nie są narażone na butwienie. Nie jest to jednak bardzo duży problem, także to też się nie przejmujcie, jak zobaczycie coś takiego.
Co jeśli roślina wygląda niezdrowo?
W komentarzach opisujecie, że czasem macie sytuacje, że roślina wygląda inaczej niż pozostałe, ma bledsze liście. Problem najczęściej jest w systemie korzeniowym. Jeżeli macie możliwość dostać się do niego, to tam mogą dziać się różne rzeczy. Uszkodzenia mogą być spowodowane przez:
- gryzonie,
- mrówki,
- złe podłoże,
- zalanie punktowe miejsca,
- inne pH w danym miejscu.
System korzeniowy wygląda wtedy inaczej, tak samo jak i liście. Kiedy szukacie przyczyn dziwnego, nietypowego wyglądu rośliny, innego niż pozostałe, to warto zastanowić się, czy korzenie mają optymalne warunki.
Przeczytaj również wpis: Dlaczego róża nie kwitnie?
Rodzaj gleby jako podłoża
Dawniej byłem zwolennikiem podłoża, gdzie jest bardzo duży udział ziemi i gliny. Jednak jeśli jest tego za dużo, a cały czas jest mokro, to robi się błoto. Nie jest to dobre. Od jakiegoś czasu daję mniej podłoża gliniastego, więcej podłoża luźnego, torfowego i obserwuję, jak to wpływa na wzrost. Jeżeli się regularnie pilnuje podlewania, to nie ma żadnych powodów do obaw. Ten większy udział gliny w podłożu jest dobry wtedy, kiedy wiecie, że z jakiegoś powodu nie będziecie mieć możliwości regularnego podlewania róży, zwłaszcza w pełni lata.
Mam ziemię uniwersalną na bazie torfów, w zasadzie to jest 100% torfu. Teoretycznie można sadzić w nią bezpośrednio, jeżeli wiemy, że ta roślina będzie podlewana w dużym stopniu przez podsiąkanie. Wtedy ten grunt jak najbardziej się nadaje. Ale zawsze byłem zwolennikiem dodawania podłoża gliniastego do takiej mieszanki. Przed wymieszaniem bryły należy rozdrobnić praktycznie na pył i dopiero zmieszać.
Po co dodaliśmy glinki? Ponieważ podłoże na bazie torfu jest elastyczne, łatwo się je modyfikuje i łatwo kształtuje, jeśli chodzi o składniki pokarmowe. Natomiast powinno być stale wilgotne. Gdybyście pojechali na tygodniowy urlop w lecie i ktoś nie mógłby podlać roślin, albo podlałby je tylko raz, to bryła korzeniowa by przeschła. Torf bardzo trudno po czymś takim nawodnić i dużo szybciej oddaje wodę. Natomiast jeżeli dodacie do tego trochę glinki, to podłoże dużo stabilniej utrzymuje optymalną wilgotność. W dodatku glinka dodana do podłoża powoduje, że część składników pokarmowych uwalnianych z nawozu jest wchłaniana i z czasem stopniowo uwalniana.
Torf również też właściwości pochłaniania składników, ale traci je z czasem. One są bardzo dobre na początku, ale później, kiedy osiada, te właściwości sorpcji składników i oddawania ich roślinie stopniowo maleją. Glina ma te właściwości cały czas stałe i one się nie zmieniają. Dlatego ten dodatek gliny daje nam korzyści.
Podłoże a nawozy
Podłoże torfowe, o którym mówię, to jest podłoże, które wziąłem z mieszalnika i dokładnie w nie sadzę róże. W tym podłożu jest już nawóz Osmocote.
Takie podłoże, wymieszane z kompostem, trzeba użyć szybko. Jak kupujecie glebę w sklepie ogrodniczym już z Osmocote, to bardzo często ono leżakuje kilka tygodni, czasem kilka miesięcy gdzieś na składach. W tym czasie już te składniki z nawozu się uwalniają. Jeżeli przesadzacie róże do takiego podłoża, to system korzeniowy trudniej się regeneruje. Czasem się w ogóle nie może odnowić, bo jest za duże stężenie soli mineralnej. Dlatego najlepiej jest kupować podłoże bez nawozu i dodać go w czasie sadzenia.
Pytacie mnie o nawóz, którego używam. Dawniej używałem Osmocote, ale kilka lat temu odkryłem jeszcze Ekote Ornamentals. Jest zamiennikiem Osmocote. Na początku bardzo tak ostrożnie do tego podchodziłem, dlatego że firma produkująca Osmocote mocno opisuje i uświadamia nam, użytkownikom, jakie technologie są zawarte w mieszance. Byłem pewien, że taki mało znany nawóz, też o kontrolowanym działaniu, będzie mocno ustępował. Jednak okazuje się, że nie widzę żadnych różnic między droższym Osmocote a tańszym Ekote.
Pamiętajcie, że Osmocote to jest nawóz, który zacznie działać za miesiąc. Czyli przez ten miesiąc mamy prawie że jałowe podłoże, w którym korzenie się świetnie czują. To ważna rzecz, dlatego nie polecam dawać jakichkolwiek innych nawozów, oprócz Osmocote, podczas takiego przesadzania. Jeżeli nie macie Osmocote i planujecie używać innych nawozów rozpuszczalnych, to przez pierwszy miesiąc ich nie używacie, podlewacie czystą wodą i dopiero po tym miesiącu zaczynacie delikatnie, od niskich stężeń, podlewać nawozem rozpuszczalnym w wodzie.
Podlewanie przesadzonych roślin
Kiedy mamy już prawie wszystko skończone, nie możemy zapomnieć o jednej, najważniejszej rzeczy. Musimy sprawić, żeby to podłoże:
- było cały czas wilgotne przez najbliższy czas, żeby system korzeniowy mógł wrastać w wilgotne podłoże,
- oblepiło szczelnie starą bryłę korzeniową, żeby nie było tak, że mamy starą bryłę korzeniową, wolną przestrzeń i dopiero nowe podłoże. Wtedy ta roślina zacznie umierać, bo nie będzie miała gdzie się zakorzenić.
Jeśli mamy możliwość, należy obficie podlać, całą konewką wody. Może się okazać tak, że przez podlanie to podłoże jeszcze siądzie i będę trzeba go trochę dosypać. Kiedy to zrobimy, to jest koniec całego procesu przesadzania rośliny..
Podsumowanie
Jeżeli planujecie przesadzać krzewy róż w ogrodzie, to im wcześniej to zrobicie, tym lepiej. Nie czekajcie do połowy marca czy do końca marca, tylko róbcie to na początku. To najlepszy czas, kiedy jeszcze właśnie te pąki są małe i nie rozwijają się liście.
Jeżeli się zaczynają rozwijać liście, to warto wstrzymać się z przesadzeniem do następnego roku, następnej późnej jesieni lub wczesnej wiosny. Młode rośliny, dwu-, trzyletnie zazwyczaj przyjmują się podczas przesadzania bez najmniejszego problemu.
Dużo zależy od przebiegu pogody. Jeżeli będzie długa, chłodna wiosna, to przesadzanie ma większe prawdopodobieństwo powodzenia. Jednak jeżeli nagle zrobi się gorąco, plus do tego zaczną wiać suche wiatry, które są niesamowicie szkodliwe dla przesadzanych roślin, to prawdopodobieństwo, że ta roślina się przyjmie i zacznie ładny wzrost w nowym miejscu, gwałtownie spada.
Zapraszamy do obejrzenia odcinka, gdzie poruszany jest także temat przycięcia róż z pomocą sekatora ogrodowego oraz formowania kopczyków przeciw przymrozkom.